Chodzi o profilaktyczne szczepienie przeciwko wirusowi HPV, który może wywoływać m.in. raka szyjki macicy. W Opolu dziewczynki mogą skorzystać z takiego szczepienia bezpłatnie, ponieważ program jest finansowany z budżetu miasta.
Realizatorem jest Przychodnia Centrum przy ulicy Kościuszki, a podanie pierwszej dawki – tym razem dla dziewczynek urodzonych w 2009 roku - odbywa się w trzy kolejne soboty maja (15, 22 i 29 maja).
– Przed szczepieniem skontaktowaliśmy się z przychodnią i dowiedzieliśmy się, że w wyznaczone soboty każdy może przyjść wtedy, kiedy mu wygodnie. Bez żadnych zapisów – relacjonuje mama 12-latki z Opola. - Gdybym chciała zaszczepić córkę prywatnie musiałabym zapłacić 1,5 tys. złotych. Uważam, że pomysł finansowania przez miasto jest świetny, ale już organizacja pozostawia wiele do życzenia.
W sobotę (15 maja) przed punktem szczepień ustawiła się długa kolejka. Podanie szczepionki odbywało się między godz. 9 a 13.
- Nie chcieliśmy jechać na ostatnią chwilę, więc na miejscu byliśmy dobre 1,5 godziny przed końcem szczepień – relacjonuje pan Sławomir, ojciec 12-latki. – Przed punktem kłębił się tłum, a ogonek zawijał się aż za wejście główne do przychodni. Na oko było tam 200 osób, z czego połowa to dziewczynki do zaszczepienia. W pewnym momencie na początku kolejki zaczęło się jakieś poruszenie. Było dziesięć minut do 13. Ktoś poinformował stojących, że nie ma sensu by czekali, bo punktualnie o 13 oni kończą pracę. Szacuję, że na zaszczepienie czekało wtedy jeszcze około 50 nastolatek. Ludzie zaczęli się denerwować, bo okazało się, że zmarnowali czas, a i tak odeszli z kwitkiem.
Zrobiło się nerwowo i nieprzyjemnie. Ci, którym zaszczepić się nie udało, obawiali się, że w kolejnym tygodniu sytuacja się powtórzy.
– W końcu pielęgniarka powiedziała, że mamy zrobić listę z numerami telefonów i w kolejnym terminie zostaniemy przyjęci w pierwszej kolejności. Odniosłem wrażenie, że nie miała do tego przekonania, chodziło tylko o to, żebyśmy się już nie awanturowali – mówi pan Sławomir. - Ci, którzy odpowiadali za organizację zupełnie się nie popisali. Przecież można było z wyprzedzeniem zrobić zapisy chętnych i podzielić ich na konkretne terminy. Wtedy nie byłoby tego cyrku.
Sytuacja była tak nietypowa, że jeden z czytelników wysłał nawet do redakcji zdjęcia, pokazujące długą kolejkę do punktu szczepień. Przychodnia Centrum poinformowała nas, że w sobotę (15 maja) zgłosiło się 98 dziewczynek, z czego 72 zostały zaszczepione. - Sytuacja, która miała miejsce nie wynikła ze złej organizacji, lecz z przyczyn od nas niezależnych – mówi Anna Doszczątek, pielęgniarka koordynująco-nadzorująca. - Lekarz, z poważnych powodów losowych, musiał zakończyć kwalifikację dziewczynek do szczepienia o godzinie 13:00, co spowodowało, że 26 dziewczynek nie zostało zaszczepionych. Zaznaczam, że dotychczas szczepienia odbywały się tak długo, jak długo byli pacjenci i nikt nie został odesłany. Jest nam bardzo przykro, że taka sytuacja miała miejsce. Oczywiście podjęliśmy niezwłocznie działania mające zapobiec podobnej sytuacji w kolejnych dniach szczepień.
Przychodnia zapewnia, że kontaktuje się z rodzicami, by ustalić nowy termin szczepienia w tygodniu. Dodaje też, że wcześniejsze próby dzielenia na grupy nie sprawdziły się. - Szczepienia pierwszej dawki będą się odbywały do końca bieżącego roku, więc wszyscy chętni skorzystają z programu. Rodziców jeszcze raz przepraszamy za zaistniałą sytuację – mówi Anna Doszczątek.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?