- Operacja zaplanowana jest na 21 listopada - mówi Elżbieta Popardowska, mama chłopca. - W Polsce ani w Europie żaden z lekarzy nie podjął się zmierzenia się z jego wadą. Dawidek musi przejść tę operację, żeby w ogóle żyć. Synek rośnie i coraz trudniej złapać mu oddech. Wiedzieliśmy, że bez tego zabiegu, któregoś dnia po prostu mu tego oddechu zabraknie.
Dawid Drapacz z Opola urodził się ze skomplikowaną wadą serca i płuc. Jego życie było zagrożone. Nadzieja pojawiła się w Stanach Zjednoczonych. Prof. Hanley ze Stanford, który będzie operował Dawidka, uważa, że jest szansa całkowitego naprawienie wady, dzięki czemu chłopiec mógłby żyć jak jego rówieśnicy.
Koszt operacji był ogromny i wynosił ponad 5 milionów złotych. W sfinansowaniu jej pomogli dobroczyńcy z kraju i zagranicy.
- Dawid nie rozumie, dlaczego nie może biegać jak inne dzieci. Jego organizm nie wydala, a on wtedy denerwuje się, na przykład, że nie może dobiec do piłki pierwszy - mówi pani Elżbieta.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, chłopiec po operacji spędzi w szpitalu trzy tygodnie. Na święta do Polski prawdopodobnie jednak nie będzie mógł wrócić.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?