Zgłoszenie o wybuchu opolskie służby ratownicze otrzymały w niedzielę (11.02) około godziny 19:00. Na miejsce skierowane zostały trzy zastępy straży pożarnej, dwa zespoły ratownictwa medycznego, pięć patroli policji i pogotowie gazowe.
- Na miejscu nie zastaliśmy ognia. Nasze działania polegały więc przede wszystkim na udzieleniu pierwszej pomocy dwóm poszkodowanym osobom, kobiecie, która została przekazana później ratownikom medycznym i mężczyźnie, który nie wymagał hospitalizacji – informuje nas kpt. Łukasz Nowak, rzecznik opolskiego komendanta wojewódzkiego straży pożarnej.
Siła uderzeniowa wybuchu była tak duża, że z budynku wyrwana została ściana i okno przylegające do kuchni. Początkowo podejrzewano, że przyczyną zdarzenia był pożar płonącego oleju i jego nieumiejętne gaszenie. Z ustaleń służb wynika, jednak że był to wybuch kuchenki gazowej.
- W tym lokalu mieszka jakieś młode małżeństwo. Podobno smażyli sobie frytki na głębokim tłuszczu i wtedy coś wybuchło – mówi w rozmowie z nami sąsiadka poszkodowanej - Najbardziej poszkodowana była ta kobieta. Z tego co widziałam, miała poparzoną połowę twarzy. Patrząc na siłę wybuchu, mieli szczęście, że nie stało się im nic więcej.
W obawie o to, że wybuch mógł naruszyć konstrukcję budynku, ewakuowani zostali wszyscy mieszkańcy jednego z pionów bloku. W oczekiwaniu na decyzję o możliwości powrotu do mieszkań, kilkudziesięciu ewakuowanych spędziło kilka godzin w podstawionym przez Miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego autobusie.
- W chwili wybuchu byłam w swoim mieszkaniu, usłyszałam tylko głośny huk, nie wiedziałam, co się dzieje. Potem musieliśmy się ewakuować. Do mieszkania mogliśmy wrócić dopiero po około 3 godzinach – mówi nam jedna z mieszkanek bloku, w którym doszło do wybuchu.
Do czasu wyjaśnienia sprawy w całym bloku zakręcony został też gaz.
- Nasza spółka zdemontowała gazomierze i zakręciła dopływ gazu do budynku. Nie przywrócimy go, dopóki administrator nie przeprowadzi kontroli i nie przedstawi nam dokumentu o szczelności instalacji – przekazuje nam Grzegorz Cendrowski, rzecznik prasowy Polskiej Spółki Gazownictwa.
Dokładną przyczynę wybuchu poznamy zapewne dopiero za kilka dni. Ustalać to będzie policja i powołani do tej sprawy biegli.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?