Brutalne morderstwo w Kędzierzynie-Koźlu. 79-latek zabił siekierą swoją żonę i znajomego. „Zrobiłbym to jeszcze raz”

Do zabójstwa doszło 15 października zeszłego roku w Kędzierzynie-Koźlu, w mieszkaniu, w którym mieszkał zarówno oskarżony razem z młodszą małżonką oraz Adrian Ł. Oskarżony wraz z żoną nie mieli środków finansowych, by wynająć mieszkanie, dlatego zamieszkiwali w lokalu, który był własnością brata 52-letniej ofiary.

Pomiędzy mężczyznami regularnie dochodziło jednak do kłótni. W zamian za „darmowy najem mieszkania” Adrian Ł. oczekiwał od kobiety seksu i wspólnych wyjść na miasto. Oskarżony był temu przeciwny, ale przez dłuższy czas w taki sposób funkcjonowali

Feralnego dnia – jak zeznał przed sądem oskarżony - odpoczywał na dworze przy „piwku i radiu”. Gdy wrócił do mieszkania, zobaczył, jak Adrian Ł. współżyje z jego żoną.

- Pamiętam, że jak to zobaczyłem, to zakręciło mi się w głowie, później poszedłem do kuchni, wziąłem siekierę, a dalej co się stało to nie pamiętam – stwierdził Krzysztof S.

Prokuratura oskarżyła mężczyznę o działanie w zamiarze bezpośredniego pozbawienia życia Adriana Ł., któremu zadał co najmniej dwa ciosy siekierą w głowę, z kolei swojej żonie – trzy uderzenia siekierą w głowę oraz siedem ugodzeń nożem.

- Przyznaję się, że zabiłem swoją młodziutką żonę, którą nad życie kochałem i Adriana, który miał dwie lewe ręce do pracy i przez niego nasz związek się zepsuł. On ją gwałcił wielokrotnie, uderzył kiedyś i straszył nożem – tłumaczył na przesłuchaniu.

Następnie przyznał, że choć zdaje sobie sprawę, że resztę życia spędzi w więzieniu, to gdyby miał taką okazję, to jeszcze raz zabiłby Adriana.

- On nie zasługiwał, aby żyć. Uderzyłem go obuchem siekiery w głowę jak świnię, bo on taką świnią był – stwierdził przed sądem oskarżony.

Mężczyźnie grozi dożywocie.