W południe liczba protestujących podwoiła się. W sumie na placu Wolności pojawiło się ponad 200 osób i kilkanaście wymownych transparentów: "Łapy precz od naszych macic", "Aborcja to dramat, nie kryminał", "No woman, no kraj", "Nie jestem za aborcją, jestem za wolnym wyborem", "Nic o mnie beze mnie","Macice wyklęte". "Nie dla mordowania kobiet" czy "Nie jesteśmy Waszymi inkubatorami".
Tłum skandował też różne hasła: "Jarosław! Kobiety zostaw", "Kler nie rodzi, niech nie rządzi", "Martwa dziecka nie urodzę!" czy "Rząd nie ciąża, usunąć go można".
Pojawili się też kontrmanifestujący - kilku młodych mężczyzn z jednym transparentem.
Wśród przemawiających byli m.in.: organizatorzy protestu, lekarz ginekolog, Adam Pieszczuk z partii Zielonych czy Grzegorz Zwolak z komitetu "Ratujmy kobiety".
- Zbieraliśmy podpisy pod liberalizacją prawa aborcyjnego. Niestety ta ustawa została odrzucona przez Sejm i nie skierowano jej do pracy w komisjach. W związku z tym postanowiłem się tu pojawić i wspierać kobiety w walce o możliwość decydowania o sobie. Pojawiłem się, bo kobiety muszą czuć wsparcie mężczyzn - mówił Grzegorz Zwolak.
"Czarno" zrobiło się także na Facebooku. Wielu panów zastąpiło też w pracy kobiety.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?