Ministerstwo Zdrowia opublikowało najnowszą wersję projektu ustawy o modernizacji i poprawie efektywności szpitalnictwa. Związek Powiatów Polskich zaopiniował projekt negatywnie, ale samorządowcy przyznają, że potrzebne są zmiany w funkcjonowaniu placówek szpitalnych.
W 2021 roku na ochronę zdrowia budżet państwa przeznaczył ok. 140 miliardów złotych. W tym roku może być nawet 10 mld złotych więcej. W ciągu ostatnich 6 lat starostwie dołożyli do swoich 260 szpitali prawie 6 miliardów. Pieniędzy jest coraz więcej, ale nie widać pozytywnych efektów.
Większość kosztów placówek szpitalnych to dziś płace pracowników. Łącznie z kontraktami to nawet 80 – 85 procent wydatków, tymczasem po reformie samorządowej w 1999 roku ten wskaźnik nie przekraczał 50 procent. Brakuje kadry medycznej. Dyrektorzy szpitali konkurują ze sobą o pracowników, oferując wyższe wynagrodzenie niż sąsiedzi.
Niektórzy lekarze pracują wyłącznie na dyżurach, wybierając te placówki w których mogą zarobić więcej. Szpitale konkurują też o pacjentów. Rywalizują ze sobą nową ofertą leczniczą. W tej sytuacji minister zdrowia proponuje wprowadzenie odgórnego koordynowania czy zarzadzania szpitalami, czym ma się zajmować Agencja Rozwoju Szpitalnictwa. Agencja z NFZ będzie mogła przeforsować decyzję o odebraniu kontraktu dla nierentownego oddziału.
- Po co ma powstać nowa agencja, skoro jest Narodowy Fundusz Zdrowia? – komentował na spotkaniu parlamentarnego zespołu ds. szpitali powiatowych Andrzej Płonka, przewodniczący Związku Powiatów Polskich. – Po co ta centralizacja? Możemy usiąść do stołu z wojewodami i uzgodnić sieć szpitali.
- Trzeba zacząć od rozmów w gronie samorządów z udziałem wojewody i NFZ. Dogadać się, gdzie ma pozostać jaki oddział, ile placówek jest potrzebnych – postuluje starosta prudnicki Radosław Roszkowski. –Jacyś zarządcy, bez specjalnych wymagań dotyczących wykształcenia, będą decydować o sprawach, które powinny być w gestii samorządów. To przejaw centralnego sterowania, które może doprowadzić do niezłego bałaganu.
Wzajemnych pretensji jest więcej. Samorządowcy narzekają na działalność ośrodków Podstawowej Opieki Zdrowotnej i ich praktykę „podrzucania” chorego na diagnostykę do szpitala. Przychodnia nie ponosi kosztów, za wszystkie badania płaci szpital. Publiczne placówki muszą prowadzić najbardziej trudne i kosztowne oddziały, podczas gdy prywatne szpitale szukają wyżej wycenionych specjalności. Padają postulaty, że nowe przepisy powinny też uregulować wysokość płac w służbie zdrowia. Nie tylko tych dolnych, ale i górnego wynagrodzenia lekarzy.
Co to jest zapalenie gardła i migdałków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
