Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Libacja skończyła się brutalnym morderstwem w Kluczborku. 53-latkowi grozi dożywocie. Kolejna rozprawa przed Sądem Okręgowym w Opolu

Mateusz Majnusz
Mateusz Majnusz
Wideo
od 16 lat
53-letniemu Krzysztofowi S. grozi dożywocie po tym, jak został oskarżony o pobicie ze skutkiem śmiertelnym swojego kolegi. Wątpliwości rozwiązał sam oskarżony, który przyznał się do zabójstwa, jednak zaznaczył, że z tego dnia niewiele pamięta.

Do zdarzenia doszło w kwietniu 2022 roku w Kluczborku podczas kilkudniowej libacji alkoholowej w domu ofiary. Oskarżony przyznał na rozprawie, że feralnego dnia pili alkohol – piwo i wódkę, dlatego nie pamięta szczegółów z tego zajścia.

Jak wynika z opinii sądowo-medycznej, oskarżony zadawał ciosy w newralgiczne części ciała – twarz, szyję i klatkę piersiową z dużą siłą, co spowodowało liczne obrażenia skutkujące śmiercią mężczyzny.

- Mogę powiedzieć tylko tyle, że nie pamiętam tego wszystkiego, ale zgadzam się, że tak było, bo jak by miało być inaczej. Ja nie wiedziałem, że coś takiego się stało. Myśmy się tylko pokłócili – zeznał na rozprawie Krzysztof S.

Co wiedzieli sąsiedzi i znajomi ofiary?

Na wtorkowym (30.05) terminie rozprawy przesłuchano trzech kolejnych świadków, którzy mogli mieć wiedzę o tym, co tak naprawdę wydarzyło się w mieszkaniu ofiary.

Jako pierwszy zeznawał Krzysztof S. (nie mylić z oskarżonym Krzysztofem S.), który nawet nie wiedział, dlaczego został wezwany do sądu.

- Ja nie znam żadnego Krzysztofa S. Nie wiem, czego ta sprawa dotyczy – przyznał na początku przesłuchania.

Później okazało się jednak, że świadek był dobrym kolegą ofiary, która zmarła już ponad rok temu, ale o tym, że nie żyje, miał się dowiedzieć dopiero niedawno.

- Policja mi powiedziała może miesiąc temu, że Kazik nie żyje – stwierdził świadek.

Następnie opowiedział, że wielokrotnie bywał w domu ofiary i wspólnie pili tam alkohol. Gdy w kwietniu 2022 roku chciał znów odwiedzić swojego kolegę, drzwi do mieszkania Krzysztofa były zamknięte.

- Pukałem, ale nikt nie otwierał. Spotkałem na korytarzu tylko wysokiego, chudego mężczyznę – dodał świadek.

O tym, że nie żyje, dowiedzieli się przez grające radio

Kolejny świadek Mateusz P. był sąsiadem ofiary, mieszkali w tym samym bloku. Mężczyzna opowiedział, że w lokalu wynajmowanym przez Krzysztofa regularnie dochodziło do spotkań, których głównym powodem było wspólne picie alkoholu.

- Zazwyczaj drzwi w jego mieszkaniu były zamknięte, był tam zamek samozatrzaskowy – stwierdził.

Wyjaśnił również, że ciało ofiary odnaleźli sąsiedzi, którzy byli zaniepokojeni dobiegającą zza ściany muzyką z radia, pomimo tego, że od kilku dni nie widzieli mężczyzny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Libacja skończyła się brutalnym morderstwem w Kluczborku. 53-latkowi grozi dożywocie. Kolejna rozprawa przed Sądem Okręgowym w Opolu - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto