Robienie zdjęć przyrody przypomina polowanie. Trzeba doskonale znać zwyczaje tych, których się tropi, a do tego mieć sporo szczęścia.
Tak było m.in. w przypadku młodych lisków, żyjących w lesie między Namysłowem a Kluczborkiem.
Powiedział mi o nich znajomy kolejarz, który jeździ drezyną - wspomina Marcin Mufazałów, opolski fotograf, którego pasją jest utrwalanie w kadrze przyrody. - Leżałem dwie godziny w deszczu, obserwując lisie nory w nasypie kolejowym. Gdy wyszło słońce, młode liski wyszły się ogrzać. I tak powstały te ujęcia.
Zdjęcia robią wrażenie, bo młode liski wesoło bawią się niemal na wyciągnięcie ręki fotografa.
- Zwierzęta są bardzo wyczulone na każdą, nawet minimalną zmianę w swoim otoczeniu. Połową sukcesu jest nie dać się zauważyć. Dlatego tak ważny jest odpowiedni ubiór czy siatka maskująca, która pozwala mi się wtopić w otoczenie - zdradza fotograf. - Polowanie z aparatem daje mnóstwo frajdy, bo ja mam trofeum, a zwierzętom nie dzieje się krzywda. Etyka jest dla mnie ważna, dlatego na przykład nie dokarmiam zwierząt, żeby zwiększyć szanse na dobre ujęcie.
Czasami, mimo długich godzin spędzonych w lesie, wraca z pustymi rękami. Innym razem szansa na świetne ujęcie pojawia się wtedy, gdy fotograf najmniej się tego spodziewa.
Tak było na przykład wtedy, gdy jadąc samochodem natknąłem się na sarnę, prowadzącą młode - mówi Marcin Mufazałów. - Zdjęcie borsuków natomiast powstało pod Opolem. Kolega-fotograf zdradził mi, gdzie można je wypatrzyć.
Niesamowite zdjęcia opolskiej przyrody, których autorem jest Marcin Mufazałów, znajdziecie w naszej galerii.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?