- Pszczelarstwo towarzyszy mi od dzieciństwa. Tą pasją zaraził mnie mój tata i nawet w archiwum rodzinnym zachowało się zdjęcie, na którym jako mały smyk zbijam ramki - mówi Piotr Staniul z Kluczborka. - Ludziom często się wydaje, że pszczoły można zostawić same sobie i one zrobią swoje. A później przychodzi pszczelarz, odkręca kranik do słoika i zbiera miód. W rzeczywistości pszczelarstwo to ciężka praca.
Między innymi dlatego, że te pożyteczne owady chorują, a wtedy pszczelarz musi być także lekarzem.
- Częstą wśród pszczół chorobą jest warroza. Powodują ją kleszcze, a zakażony owad może roznosić ją na inne osobniki, nie tylko we własnej pasiece. Konsekwencją nieleczenia może być to, że w danej pasiece w ogóle nie ma miodu - mówi Piotr Staniul. - Na zachodzie leczeniem pszczół zajmuje się lekarz weterynarii. U nas jesteśmy zdani sami na siebie.
W sezonie miodowym pszczoła żyje tylko około 40 dni. - Pszczoła lotna umiera z przemęczenia. W ciągu swojego krótkiego życia jest w stanie przynieść zaledwie jedną płaską łyżeczkę miodu - mówi pszczelarz z Kluczborka.
- Miód od wieków z dużym powodzeniem jest wykorzystywany jako produkt leczniczy. Dziś już nikt nie ma wątpliwości, że on służy zdrowiu - podkreśla Janusz Iwasieczko, prezes pszczelarzy w Brzegu i pszczelarz z 40-letni doświadczeniem. W jego domu jest on stałym elementem diety. - Nie wyobrażam sobie inaczej. Miód poprawia witalność, dodaje energii i w przeciwieństwie do cukru nie powoduje tycia. Trzeba tylko pamiętać, żeby wprowadzić go do diety na stałe, a nie sięgać dopiero wtedy, gdy zachorujemy. Zrobiono nawet badania na grupie przedszkolaków. Ta, która dostawała regularnie miód praktycznie nie chorowała, w przeciwieństwie do grupy, której miodu nie dawano. U mnie w domu wykorzystujemy go m.in. do kiszenia kapusty, bo wspomaga to proces kiszenia i poprawia smak.
Miód gryczany dobrze wpływa na serce i naczynia wieńcowe. Rzepakowy służy za to wątrobie i drogom żółciowym. To właśnie wokół tego ostatniego pojawiły się kontrowersje, a to za sprawą oprysku rzepaku.
- Klienci nie powinni mieć obaw. Pszczoła, jeśli wypije skażony nektar, umrze, zanim dotrze do ula. To zostało udowodnione naukowo - zapewnia Piotr Staniul. - Oprysk rzepaku największym zagrożeniem jest dla samych pszczół.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?