- Ta pierwsza partia ustawiła pojedynek, który był dla nas wielką niewiadomą. Oba zespoły grały ważne mecze w europejskich pucharach. Cieszę się, że moi zawodnicy utrzymali dobrą dyspozycję - mówił się szkoleniowiec PGE Skry Jacek Nawrocki.
- Po pierwszym secie nasza gra się skończyła. Skra swoją zagrywką odrzuciła nas od siatki, a nawet jak mieliśmy dobre przyjęcie, to myliliśmy się w ataku. W pojedynku z Bełchatowem nie można nie wykorzystywać swoich akcji, a jeszcze jak dochodzą do tego własne błędy, to gra wygląda tak jak dziś – stwierdził atakujący ZAKSY Dominik Witczak.
W trzecim secie grał już tylko jeden zespół. Skra błyskawicznie objęła prowadzenie 7:1, które jeszcze powiększyła do końca partii. Lider Plus Ligi imponował grą w bloku – tym elementem goście zdobyli 15 punktów, przy czterech rywali. Graczom ZAKSY nic nie wychodziło i ze spuszczonymi głowami kończyli ten pojedynek.
- W Kędzierzynie zawsze ciężko nam się grało. Mecze kończyły się wynikiem 3:2. Tym bardziej cieszy nasze zwycięstwo za trzy punkty – przyznał atakujący Skry Bełchatów Mariusz Wlazły.
Najświeższe wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam **
lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas**!
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?