Politycy przygotowują się już do wyborów samorządowych. Chętnych na objęcie fotelu prezydenta Opola będzie sporo. Pierwszy się już zgłosił

Pierwszym kandydatem w wyborach samorządowych na prezydenta Opola, które odbędą się wiosną przyszłego roku, jest Jarosław Pilc, opolski aktywista klimatyczny. Pilc oprócz angażowania się w sprawy związane z ekologią i ochroną środowiska, jest także aktywnym działaczem politycznym.

Dotychczasowa kariera polityczna Pilca nie była jednak obfita w sukcesy. W każdych kolejnych wyborach, w jakich uczestniczył, zdobywał jedynie minimalne poparcie. W 2014 roku Jarosław Pilc zajął ostatnie, szóste miejsce wśród kandydatów na prezydenta Opola, a jego partia – Nowa Lewica Opolska nie wprowadziła żadnej osoby do rady miasta.

Pilc był także koordynatorem ruchu Roberta Biedronia w regionie, a później z ramienia tej partii starał się wejść do Parlamentu Europejskiego. Jego hasłem przewodnim kampanii wyborczej stało się… bezpodstawne oskarżenie biskupa Andrzeja Czai, że ten krył przypadki pedofilii wśród księży Diecezji Opolskiej. Pilc w tych wyborach zdobył 1500 głosów.

- Gdy ja prowadziłem w Opolu i w województwie szeroko zakrojoną akcję promującą czyste powietrze i walkę ze smogiem, gdy toczyłem udaną batalię o przyjęcie przez Sejmik uchwały antysmogowej Arkadiusz Wiśniewski zlecał kolejne wycinki drzew w Opolu i betonowanie zielonych placów i skwerów, a Opole pod jego rządami, jako jedyna gmina w województwie wypowiedziała się przeciwko tej uchwale – mówi Jarosław Pilc.

Najprawdopodobniej Pilc wystartuje ze swojego komitetu wyborczego, ponieważ jego kandydatura nie ma poparcia Nowej Lewicy na Opolszczyźnie. Pilc jest bowiem mocno skonfliktowany z senatorem Piotrem Woźniakiem, liderem SLD w regionie.

Od 2014 roku prezydentem Opola jest Arkadiusz Wiśniewski. Gdy Wiśniewski po raz pierwszy ubiegał się o prezydenturę, jako kandydat niezależny zdobył w drugiej turze głosowania 67,7% poparcia. 4 lata później Wiśniewski wygrał wybory zdobywając w pierwszej turze blisko 71% głosów i był to najwyższy wynik w kraju, jaki podczas tych wyborów otrzymał kandydat na prezydenta miasta.

Pod koniec października podczas konferencji podsumowującej drugą kadencję Arkadiusz Wiśniewski został zapytany, czy zamierza ubiegać się o reelekcję.

- Po wygranych przez opozycję wyborach parlamentarnych, świat wydaje się bardziej kolorowy. Trzeba jednak pamiętać, że do wyborów samorządowych jest jeszcze sporo czasu. Nasze miasto dobrze się rozwija, są też dalsze pomysły na Opole. Pojawia się także refleksja, że dziewięć lat w jednym miejscu to dosyć długo – wyjaśniał prezydent Wiśniewski.

Arkadiusz Wiśniewski ani nie zapowiedział walki o reelekcję, ani nie wycofał się ze startu w wyborach samorządowych.

Prezydent Opola może jednak wcale nie chcieć spędzić kolejnych pięciu lat w fotelu włodarza miasta (wówczas byłby to 14-letni okres rządzenia), ponieważ ma ambicję na dużą politykę – krajową i europejską.

Co prawda w wyborach parlamentarnych w tym roku nie wystartował, chociaż miał taki plan, to kuszącą propozycją wydaje się start w wyborach do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się w przyszłym roku.

- Sensowym politykiem, którego prezydent Wiśniewski może mianować na swojego następcę, jest Łukasz Sowada, obecny przewodniczący Rady Miasta Opola z ramienia klubu Arkadiusza Wiśniewskiego – uważa jeden z opolskich samorządowców.

W wyborach samorządowych w 2019 roku Koalicja Obywatelska cieszyła się drugim, największym poparciem w Opolu. Zdobyła 25 proc. poparcia i wprowadziła 8 radnych. Szybko z klubu KO odszedł jednak Przemysław Pytlik z Nowoczesnej, który chciał zostać radnym niezależnym. Rok później Pytlik zasilił szeregi klubu Arkadiusza Wiśniewskiego, a Koalicja Obywatelska została „już tylko” Platformą Obywatelską.

- Ostatnie wybory parlamentarne pokazały, że w Opolu Platforma Obywatelska cieszy się bardzo dużym poparciem wśród mieszkańców (KO uzyskała w stolicy regionu ponad 45-procentowe poparcie – przyp. red). Nie chcemy zawieść naszych wyborców, którzy pokładają w nas swoje nadzieje, że lepsza polityka samorządowa jest możliwa. Dlatego do tych wyborów pójdziemy silną ekipą i będziemy walczyć o zwycięstwo – tłumaczy Zbigniew Kubalańca, wiceprzewodniczący opolskich struktur Platformy Obywatelskiej.

Przymierzany do roli kandydata PO na prezydenta ma być radny Tomasz Kaliszan.

Wicemarszałek Kubalańca nie potwierdził tych informacji, jednak przyznał, że brany pod uwagę może być scenariusz koalicji między różnymi ugrupowaniami, ponieważ takie rozwiązanie przyniosło sukces opozycji w wyborach do Senatu.

- Rozmowy o tym rozpoczną się po świętach Bożego Narodzenia – dodaje.

Wciąż nie wiadomo, w jakiej formule do wyborów pójdzie Polskie Stronnictwo Ludowe i Polska 2050 Szymona Hołowni, ponieważ liderzy tych formacji na razie skupiają się na tworzeniu nowego rządu.

- Formuła Trzeciej Drogi jest oczywiście rozważana, jednak PSL jest gotowe wystawić także swojego kandydata na prezydenta Opola, który miałby realne szanse na przejście do drugiej tury wyborów prezydenckich – wyjaśnia Marcin Oszańca, prezes ludowców na Opolszczyźnie.

W odpowiedzi na pytanie o ewentualny pakt z Platformą Obywatelską i Lewicą, Oszańca podkreślił, że doświadczenia z wcześniejszych wyborów parlamentarnych wskazują, iż wspólna lista niekoniecznie przyniesie pożądane rezultaty.

- Wybory samorządowe mają swoje specyficzne cechy, gdzie decydujący wpływ mają konkretni kandydaci oraz ich relacje z mieszkańcami, a nie koniecznie szyld partii, jaką dany kandydat reprezentuje – podkreśla prezes PSL.

Sławomir Batko, radny Prawa i Sprawiedliwości, zaznaczył, że PiS z pewnością będzie chciało wystawić swojego kandydata w wyborach samorządowych na prezydenta Opola. Jednym z potencjalnych kandydatów PiS jest Violetta Porowska, której nie udało się uzyskać mandatu posła.

- Taka decyzja byłaby sensowna, zwłaszcza jeśli poseł Porowska nie obejmie w przyszłości jakiegoś stanowiska np. w służbie zdrowia, na której zna się bardzo dobrze, co umożliwiłoby jej skoncentrowanie się na kampanii – wyjaśnia radny Batko.

Radny zwrócił uwagę na doświadczenie poseł Porowskiej, która sprawowała mandat zarówno na poziomie rady miasta, sejmiku, jak i parlamentu. Nie byłyby to też jej pierwsze wybory na prezydenta Opola, ponieważ w 2019 roku uzyskała drugie miejsce z poparciem ok. 11 proc.

Batko wyraził także przekonanie, że bez ewentualnego udziału prezydenta Wiśniewskiego, szanse posłanki Porowskiej wzrastają.

- Być może Platforma dogada się jakoś z prezydentem Wiśniewskim, bo w praktyce to ten sam elektorat, więc przy dwóch kandydatach jedni stracą na korzyść drugich. Nie wykluczam więc, że może pojawić się pomysł, aby się jakoś dogadać. PO weźmie Arkadiusza Wiśniewskiego na listę wyborczą do Parlamentu Europejskiego, a prezydent Opola poprze kandydata PO – dodaje Sławomir Batko.

Termin wyborów samorządowych powinniśmy poznać najpóźniej na przełomie roku.