Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ten budynek jest jak pałac z serialu "Wednesday". Znajduje się zaledwie kilkanaście kilometrów od Kluczborka

Milena Zatylna
Milena Zatylna
Ten eklektyczny pałac w Chróścinie, tuż za granicą województwa opolskiego, mógłby służyć za scenerię serialu "Wednesday". Kiedyś był on siedzibą rodu Łopuchinów, którzy w sąsiedztwie zbudowali cerkiew. Teraz w budynku znajduje się Dom Pomocy Społecznej.
Ten eklektyczny pałac w Chróścinie, tuż za granicą województwa opolskiego, mógłby służyć za scenerię serialu "Wednesday". Kiedyś był on siedzibą rodu Łopuchinów, którzy w sąsiedztwie zbudowali cerkiew. Teraz w budynku znajduje się Dom Pomocy Społecznej. Milena Zatylna
Serial Netflixa pt. „Wednesday” zdobył wierne grono fanów. Akcja rozgrywa się w tajemniczym i niepokojącym gmachu Akademii Nevermore. Film kręcono w rumuńskim zamku, ale podobny budynek znajduje się niedaleko Byczyny, w Chróścinie (gmina Bolesławiec, województwo łódzkie). W sąsiedztwie pałacu stoi niewielka cerkiew prawosławna. Miejsce to uchodzi za nawiedzone.

Nagroda za stłumienie powstania

Aby opowiedzieć o historii budynków, musimy cofnąć się do drugiej połowy XIX wieku. Kiedy w 1863 roku wybuchło powstanie styczniowe, Chróścin i Bolesławiec znajdowały się w Królestwie Polskim, które było podporządkowane Imperium Rosyjskiemu.
Królestwo - przez Prosnę - graniczyło z zaborem pruskim. Terenu tego nie ominęły powstańcze walki, ale ostatecznie zostały krwawo stłumione.

Była to „zasługa” m.in. generała lejtnanta Mikołaja Krasnokutskiego, który dowodził 3. dywizją jazdy carskiej armii. W nagrodę generał w 1866 roku otrzymał od cara Aleksandra II w dziedziczne władanie skonfiskowane polskie folwarki: Bolesławiec, Wiewiórka, Chróścin (wówczas Chruścin), Mieleszyn, Mokrsko, Krzyworzeka i Kamionka.

Pałac i święty Jerzy walczący ze smokiem

Krasnokutski przekazał majorat w posagu córce Tatianie, która w 1890 roku wyszła za mąż za generała Iwana Łopuchina.
Młoda para początkowo zamieszkała w drewnianym dworku. Niebawem jednak Łopuchinowie zdecydowali się na budowę nowoczesnego i wygodnego pałacu w stylu eklektycznym, który na wiele lat stał się ich siedzibą rodową.

Inwestycja okazała się uzasadniona, tym bardziej, że rodzina szybko się powiększała. Łopuchinowie mieli czworo dzieci – córki Tatianę i Margaritę oraz synów Jerzego i Nikitę.

Do dziś pałac kojarzony jest z tym arystokratycznym rodem skoligaconym z rosyjskimi carami – Eudoksja Fiodorowna Łopuchina była pierwszą żoną cara Piotra I. Zaś jej wnuk zasiadał na rosyjskim tronie jako car Piotr II.

W pobliżu pałacu właściciele zbudowali także cerkiewkę prawosławną pod wezwaniem św. Jerzego Zwycięzcy. Ma ona zaledwie nieco ponad 44 m2, ale była bogato zdobiona.

Na ścianach znajdowały się polichromie ukazujące m.in. św. Jerzego walczącego ze smokiem, aniołów i czterech ewangelistów. Cerkiew służyła Łopuchinom jako prywatna kaplica. Uczęszczała do niej także prawosławna służba arystokratów oraz pilnujący granicy rosyjscy żołnierze z 5. Dońskiego Pułku Kozaków. W sąsiedniej Goli pułk miał koszary, stajnie, magazyny, a także plac ćwiczeń dla koni.

Łopuchinowie szczycili się swoimi dokonaniami w tłumieniu powstania styczniowego. Na pamiątkę carskiej darowizny umieścili na ścianie pałacu tablicę informującą o tym „wyróżnieniu”. Jednak ich kontakty z okolicznymi mieszkańcami, Polakami przecież, ułożyły się bardzo poprawnie. Nie byli postrzegani przez miejscowych jako ciemiężyciele i wrogowie. Zatrudniali u siebie Polaków, dobrze ich traktowali, rozmawiali po polsku i swoje dzieci również uczyli języka polskiego.

Iwan Łopuchin był założycielem straży pożarnej w Bolesławcu i pierwszym jej prezesem. Z kolei jego żona została zapamiętana jako kobieta bardzo pobożna i uduchowiona.

Rodzinna tragedia i duch chłopca

Cerkiewka według pierwotnych zamierzeń miała być nie tylko rodową kaplicą, ale także miejscem wiecznego spoczynku Łopuchinów. W 1903 roku w jednej z krypt został pochowany synek Tatiany i Iwana (najprawdopodobniej Nikita). O tej tragedii wiadomo tylko tyle, że chłopczyk utonął w bagnie. Zorganizowano wielką akcję, aby odnaleźć jego ciało. Brała w niej udział służba Łopuchinów, ich sąsiedzi, mieszkańcy Chróścina i Bolesławca, a przede wszystkim strażacy.

Zwłoki dziecka odnaleziono. Tatiana, aby podziękować druhom, własnoręcznie wyhaftowała sztandar dla bolesławieckiej straży. Zachował się do dziś i stanowi jedną z nielicznych pamiątek po dawnych dziedzicach.

Od tego czasu podobno w okolicy można spotkać małego chłopca. Ma to być tragicznie duch tragicznie zmarłego synka Łopuchinów.
W 2019 roku dwaj śmiałkowie spędzili noc w cerkiewce, by się przekonać, czy w tej opowieści jest krztyna prawdy. Nakręcili nawet film.

W grobowcu spoczęła też prawdopodobnie siostra żony generała Krasnokutskiego, która zmarła w szpitalu we Wrocławiu. Kondukt pogrzebowy szedł aż z Byczyny, specjalnie na uroczystość został sprowadzony chór prawosławny.

W czasie I wojny światowej Łopuchinowie wyjechali do Prus, później na krótko wrócili do Chróścina. Po 1918 roku majątek został rozparcelowany, zaś pałac właściciele sprzedali rządowi Rzeczpospolitej. Był w nim sierociniec, internat szkoły rolniczej dla dziewcząt, a obecnie znajduje się Dom Pomocy Społecznej dla niepełnosprawnych mężczyzn.

Zaś cerkiewka po latach ruiny i zapomnienia została wyremontowana m.in. dzięki dotacjom. W jej sąsiedztwie znajdują się tablice informacyjne, które w skrócie opowiadają burzliwe dzieje tego nadgranicznego skrawka ziemi.

W trakcie pisania tekstu korzystałam z artykułów Doroty Wysockiej pt. „Cerkiew nad Prosną” (www.przegladprawoslawny.pl) i Jana Maślanki pt. „Łopuchinowie w Chróścinie przed – i po 1918 roku” (www.powiatowy.pl).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Ten budynek jest jak pałac z serialu "Wednesday". Znajduje się zaledwie kilkanaście kilometrów od Kluczborka - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto