Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uczniowie II LO w Opolu dręczyli kozę podczas apelu? TOZ chce powiadomić prokuraturę

Mirela Mazurkiewicz
Koza była główną atrakcją programu podczas pożegnania absolwentów II Liceum Ogólnokształcącego w Opolu. Sprawa poruszyła także internautów. - Zamierzamy powiadomić prokuraturę, bo to zdarzenie to nic innego jak znęcanie się nad zwierzęciem - mówi Tomasz Begier z TOZ

Do zdarzenia, które wywołało lawinę komentarzy doszło w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr II w Opolu. W ubiegłym tygodniu odbyło się tam pożegnanie klas trzecich, które za kilka dni miały przystąpić do egzaminu dojrzałości. Część „artystyczna” miała zaskakujący przebieg.

- Na dziedziniec szkoły, gdzie zgromadziło się około tysiąca osób, podjechali uczniowie z klasy III g samochodem na syrenie - relacjonuje jeden z uczestników uroczystości. - Uczniowie wyciągnęli z bagażnika kozę na smyczy i zaciągnęli przerażone zwierzę do dyrektora szkoły, niby jako prezent. Było bardzo głośno, koza strasznie się bała. Trzęsła się, nogi jej się rozjeżdżały, a oni ja ciągnęli. W końcu koza ze strachu się posiusiała. Dyrekcja i część uczniów śmiała się z tego i nikt nie przerywał tego strasznego cyrku. A nam się chciało płakać.

Uczniowie byli oburzeni, bo uznali, że ich koledzy - dla uciechy - narazili zwierzę na ogromny stres. Jeszcze bardziej zdziwiło ich zachowanie grona pedagogicznego, które na ten incydent nie zareagowało.

Dlatego młodzież poprosiła o interwencję Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami.

- Jestem zszokowany, że coś takiego się wydarzyło i to w szkole, czyli w instytucji, która powinna dawać przykład młodzieży - mówi Tomasz Begier z opolskiego oddziału TOZ. - Wystarczy spojrzeć na zdjęcia z tej uroczystości, żeby zorientować się, jak wielki stres musiał to być dla zwierzęcia. Nie wiem, czy grono pedagogiczne wiedziało, co przygotowuje młodzież, ale nawet jeśli nie, to w chwili zdarzenia mieli jeszcze czas na reakcję. Niestety tego egzaminu nie zdała ani młodzież, która wpadła na taki pomysł, ani dorośli, którzy dali ciche przyzwolenie na takie traktowanie zwierzęcia.

Dyrektor szkoły przyznaje, że pojawieniem się kozy był zaskoczony.

- Gdybym wiedział, że uczniowie mają taki plan, nigdy bym się na to nie zgodził - mówi Aleksander Iszczuk. - Widziałem, że zwierzę było zestresowane. Uznałem jednak, że nie ma co rozganiać imprezy, która potoczyła się niespodziewanie, ale że trzeba koziołkiem się zaopiekować. Poprosiłem uczennicę, żeby zaprowadziła go na trawę po drugiej stronie szkoły, gdzie było cicho i spokojnie. A zaraz po uroczystości zacząłem szukać miejsca, które przyjmie koziołka. Ostatecznie zawiozłem go do gospodarstwa poza województwem.

Do redakcji NTO dotarło mnóstwo wiadomości z prośbą o interwencję w tej sprawie. Gorąca dyskusja wywiązała się też na profilu szkoły na Facebooku, gdzie zamieszczono fotorelację z pożegnania trzecioklasistów. Emocje były tak wielkie, że w końcu szkoła zamknęła wątek.

- Zamierzamy powiadomić prokuraturę, bo to zdarzenie to nic innego jak znęcanie się nad zwierzęciem - mówi Tomasz Begier z TOZ. - Mam nadzieję, że to będzie przestroga dla innych na przyszłość.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto