Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Choroba zamieniła życie Natalii w koszmar. Trwa zbiórka na jej leczenie. Każdy z nas może pomóc

Milena Zatylna
Milena Zatylna
Natalia Rudzińska jeszcze kilka lat temu była pełną planów i pasji młodą osobą. Teraz jest przykuta do łóżka. Wymaga całodobowej opieki. Na jej leczenie potrzeba kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Natalia Rudzińska jeszcze kilka lat temu była pełną planów i pasji młodą osobą. Teraz jest przykuta do łóżka. Wymaga całodobowej opieki. Na jej leczenie potrzeba kilkudziesięciu tysięcy złotych. Materiały własne Ewa Rudzińska
Pani Ewa Rudzińska została sama z nieuleczalnie chorą córką Natalią. Dziewczyna ma padaczkę, dystonię, zwyrodnienie zwojów podstawnych i bardzo ostry zespół Tourette'a. Natalia wymaga specjalistycznego sprzętu i częstych wizyt w szpitalach, a ich koszty przerastają możliwości finansowe rodziny.

Natalia Rudzińska we wrześniu skończy 20 lat. Niegdyś była świetną uczennicą, czytała dużo książek i marzyła o tym, że zostanie prawnikiem i będzie pomagać potrzebującym. Dziś sama potrzebuje pomocy. Jest przykuta do łóżka, ma światłowstręt i niemal nie widzi. Ze względu na zespół Tourrette'a wydaje z siebie niekontrolowane krzyki. To powoduje, że sąsiedzi często wzywają na interwencje policję i straż miejską, a nawet reagują fizyczną agresją wobec Natalii i jej mamy.

- To najcięższy przypadek tego zespołu w Polsce - mówi Ewa Rudzińska. - Córka wymaga całodobowej opieki oraz pielęgnacji. Nie mogę jej opuścić nawet na chwilę, a czasami brakuje mi sił, bo o wszystko muszę walczyć. Ta choroba zamieniła nasze życie w koszmar.

Natalia wymaga częstych wyjazdów do lekarzy specjalistów. Za każdym razem pani Ewa musi wynajmować profesjonalny transport dla córki.

- Jeździmy do Warszawy czy Bydgoszczy i koszt takiego wyjazdu w jedną stronę to 1,5-2 tysiące złotych. A zdarzają się one co najmniej raz na miesiąc - wylicza kobieta.

Farmakoterapia w przypadku Natalii okazała się nieskuteczna. Dziewczyna w ramach leczenia otrzymała od Narodowego Funduszu Zdrowia stymulator, który za pomocy impulsów elektrycznych kontroluje pracę mózgu, aby wyciszyć objawy choroby. Nie okazał się on jednak skuteczny. Urządzenie wyłącza się samoistnie, na przykład podczas burzy. To powoduje, że stan Natalii jeszcze się pogarsza. Zagraża to nawet jej życiu.

Co więcej, w wyniku wadliwej pracy stymulatora u Natalii doszło do erozji przetoki skórnej oraz odsłonięcia systemu DBS, a to kolejnych wizyt w szpitalach.

Dziewczyna potrzebowała też nowego wózka inwalidzkiego. Pani Ewa kupiła go na raty, ale teraz trzeba je spłacać.
Do tych kosztów dochodzą jeszcze wydatki na środki higieny czy rehabilitację itp.

- Nie stać nas na to wszystko. Ale za radą jednego z profesorów, utworzyłam zbiórkę na portalu Pomoc.pl i liczę, że dobrzy ludzie nie pozostaną obojętni na naszą sytuację i nasz apel - mówi Ewa Rudzińska. - Inaczej sobie nie poradzimy.

Cel zbiórki został ustalony na kwotę 30 tys. zł. Na razie na jej koncie jest zaledwie 5 procent kwoty, czyli nieco ponad 1,4 tys. zł. A czas goni, bo z każdym dniem stan Natalii się pogarsza.

Tu publikujemy link do zbiórki: Liczy się każda złotówka.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Choroba zamieniła życie Natalii w koszmar. Trwa zbiórka na jej leczenie. Każdy z nas może pomóc - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto