Nutricia. Będą potrzebować 100 osób do pracy

Nutricia dostała zgodę na budowę supernowoczesnego wydziału, gdzie będzie produkowane mleko w puszkach. Do tej pory firma niechętnie mówiła na temat rozbudowy zakładu, choć prace przygotowawcze przy ulicy Marka z Jemielnicy już się rozpoczęły.- Teraz mówimy chętniej, bo jesteśmy pewni, że nowy wydział powstanie właśnie w Opolu - zdradza Andrzej Drosik, prezes Nutricii.Opolski zakład pokonał kilku konkurentów w koncernie Danone, który jest właścicielem Nutricii. O wyborze Opola miały zdecydować m.in. wysokie kwalifikacje polskich pracowników, ich zaangażowanie i dyspozycyjność, które przekładają się na świetną jakość produktów.Zobacz też: Inwestycje w Opolu - Nie mówię o kosztach pracy, bo choć te są niższe niż na Zachodzie, to jednak z drugiej strony produktywność w Polsce jest nadal niższa, o czym niewiele się u nas mówi - opowiada Andrzej Drosik. - Musimy też brać pod uwagę, że koszty energii czy wody w Polsce wcale nie są konkurencyjne wobec tych, jakie ponoszą zakłady naszego koncernu w innych krajach Europy Zachodniej. W takich krajach jak Francja czy Irlandia koszty energii elektrycznej są wręcz dużo niższe niż w Polsce. Wygrywamy jednak tym, że w Polsce wciąż mamy poczucie, że jest jeszcze wiele do zrobienia.Tempo inwestycji będzie ekspresowe. Plan zakłada, że budowa zakończy się już na początku II kwartału 2014 roku. Nutricia już zaczęła szukać nowych pracowników, m.in. automatyków, operatorów urządzeń i pracowników technicznych. Nowy wydział, wytwarzający mleko modyfikowane w puszkach, zostanie - jak wszystkie w Nutricii - mocno zautomatyzowany. Nieprzypadkowo opolska firma jest wciąż jedną z nielicznych w województwie, gdzie pracują roboty przemysłowe.Mimo zautomatyzowania produkcji w Nutricii obecnie pracuje 500 osób, a za rok zatrudnienie powinno wzrosnąć o 100 kolejnych. Około 40 osób będzie potrzebnych w nowym wydziale, a reszta na nowych stanowiskach pracy związanych z rozwojem firmy (mają być instalowane nowe linie) oraz ze zwiększeniem produkcji o około 15 tysięcy ton rocznie. - I to jest jedna trzecia więcej, niż produkujemy obecnie - podkreśla Andrzej Drosik.