W Osinach pod Opolem będzie działać fabryka małych biogazowni. Rocznie wyprodukuje 120 systemów

- To w Europie rewolucyjna technologia – mówi Andrzej Jurkiewicz, prezes spółki eGIE. – Nikt do tej pory nie wdrożył produkcji tak małych biogazowni z układem kogeneracyjnym o mocy do 50 kilowatów.

Firma dostała na ten projekt dofinansowanie w wysokości 2,3 mln zł z Funduszy Norweskich. Wartość całego przedsięwzięcia to ponad 5 mln zł.

- Prawie dziesięć lat prowadziliśmy badania, aby dostosować konstrukcję biogazowni do potrzeb polskiego rolnika, który prowadzi hodowlę zwierzęcą średniej wielkości – informuje Andrzej Jurkiewicz.

Paliwem do wspomnianych biogazowni mogą być różnego rodzaju odpady organiczne, np. odchody zwierzęce.

- Co do „paliwa”, nie ma tu żadnych ograniczeń, ale nie można za bardzo zmieniać jego składu – tłumaczy prezes eGIE.

Dzięki własnej biogazowni gospodarstwo może stać się samowystarczalne energetycznie – nie musi nawet posiadać dostępu do energii z sieci.

- To nie idea fix – zapewnia Andrzej Jurkiewicz. – Już w tym roku będziemy realizować we Wróblinie projekt samowystarczalnego gospodarstwa rolnego, specjalizującego się w hodowli drobiu. Energia i ciepło pochodzić będą z biogazu. Przy szalejących cenach prądu i ciepła samowystarczalność jest wielką zaletą, przekłada się na konkretne zyski. Plusem jest również to, że gospodarstwo takie może znajdować się z dala od ludzkich siedzib, w szczerym polu, byle był dostęp do wody.

Co więcej, masa pofermentacyjna, która zostaje w wyniku przerobu wkładu organicznego, jest pełnowartościowym nawozem.

- Rolnik może ją albo zużyć na własnych uprawach, albo sprzedać z zyskiem – informuje Andrzej Jurkiewicz. – To teraz naprawdę bardzo dobry biznes.

Biogazownie wzbudzają sporo kontrowersji. Powszechnie uważa się, że w obiektach tego typu wydzielają się nieprzyjemne zapachy. Taka opinia wynika z niewiedzy, bo w biogazowniach pracują bakterie beztlenowe, więc nie dochodzi do procesów gnilnych.

- Biogaz to jedyne paliwo na świecie, którego spalanie powoduje nie redukcję, ale usunięcie gazu cieplarnianego – tłumaczy Andrzej Jurkiewicz.

Koszt budowy biogazowni jest wprawdzie niemały (dla 40-kilowatowej wynosi on ok. 1,5 mln zł), ale biorąc pod uwagę nakłady na 1 megawatogodzinę, okazuje się, że jest to najtańsze źródło energii w porównaniu z instalacjami fotowoltaicznymi czy elektrowniami wiatrowymi.

- Mamy też specjalny program budowy biogazowni dla rolników do 300 hektarów z dostępem do biomasy – mówi Andrzej Jurkiewicz. – Mogą uzyskać 50 procent dofinansowania do instalacji nie większych niż 150 kilowatów przy koszcie, który nie przekracza 1,8 mln złotych. Na pozostałe 50 procent rolnik może dostać pożyczkę.

eGIE rocznie będzie produkować 120 mikrobiogazowni.