Tym samym opolanie wygrali czwarty mecz w sezonie na terenie przeciwnika. Jego udany dla nich przebieg zwiastować mógł już sam początek, bowiem po nieco ponad dwóch minutach prowadzili oni 7:0. Ta zaliczka jednak niczego nie gwarantowała. GKS przebudził się jeszcze w pierwszej kwarcie i z czasem to on objął trzypunktowe prowadzenie (12:9). Potem walka się wyrównała, ale po 10 minutach minimalnie lepszy był zespół z Tych (16:15).
Druga kwarta należała natomiast do Weegree AZS. Od stanu 20:20 aż do zejścia na przerwę nie było już później momentu, w którym na tablicy świetnej byłby choćby remis. Cały czas na prowadzeniu znajdowali się przyjezdni, dzięki czemu na półmetku to oni wygrywali 42:36.
W 24. minucie położenie ekipy z Opola było jeszcze lepsze, bo wtedy wypracowała ona sobie już 10 "oczek" zaliczki - 52:42. Im bliżej końca trzeciej kwarty, tym jej przewaga zaczęła jednak maleć. GKS powrócił do gry do tego stopnia, że przed rozpoczęciem ostatniej odsłony tracił do Weegree AZS już tylko dwa punkty (57:59).
Czwarta kwarta okazała się najbardziej obfitą w punkty w całym spotkaniu. Taki scenariusz jednak był na rękę opolanom, ponieważ to oni częściej trafiali do kosza. Na tyle dobrze pilnowali wypracowanej wcześniej przewagi, że znów GKS nie był w stanie ani przez moment doprowadzić choćby do remisu. Stąd też goście pewnie przypieczętowali swoje dziesiąte zwycięstwo w rozgrywkach.
GKS Tychy – Weegree AZS Politechnika Opolska 79:88 (16:15, 20:27, 21:17, 22:29)
Weegree: Lis 18, Rutkowski 17, Kobel 16, Reid 15, Kaczmarzyk 9, Maciejak 5, Jodłowski 4, Białachowski 4, Salkiewicz 0.
Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?