Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Borja Galan - jeden z liderów Odry Opole zna smak dużego futbolu [WYWIAD]

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
W grze Borjy Galana (nr 77) zdecydowanie nie brakuje niekonwencjonalnych rozwiązań.
W grze Borjy Galana (nr 77) zdecydowanie nie brakuje niekonwencjonalnych rozwiązań. Wiktor Gumiński
Hiszpan Borja Galan to bardzo ważny piłkarz 1-ligowej Odry Opole. Odkąd trafił do niej w styczniu 2023 roku, wywiera nieoceniony wpływ na jej grę ofensywną. Zanim przyszedł do Polski, w swojej ojczyźnie miał kontakt z zawodnikami oraz trenerem światowego formatu.

Na początek szybki test. Interesujesz się historią, a pytanie będzie nawiązywać do twojego obecnego klubu. Co miało miejsce w roku 1981?
Hmm… wtedy Odra po raz ostatni grała w ekstraklasie?

Dokładnie tak. Jakie myśli przewijają ci się więc teraz przed głowę, kiedy po 7 kolejkach przewodzicie w tabeli Fortuna 1 Ligi?
Odczuwam oczywiście dużą radość, bo już teraz zdobyliśmy 16 punktów, czyli więcej niż miała Odra w połowie poprzedniego sezonu, kiedy do niej przychodziłem (wówczas opolanie mieli na koncie 15 "oczek" – red.). Za nami udany start, ale liczy się tylko to, co przed nami. Musimy próbować utrzymać obecne tempo i dążyć do tego, by znaleźć się na 1. pozycji także na koniec sezonu.

Co przekonało cię do przyjścia do Odry?
Znalazłem się w takim momencie kariery i życia, że chciałem wyjechać z ojczyzny i pozyskać nowe doświadczenia. Odra dała mi właśnie taką szansę. Już po pierwszej rozmowie z osobami decyzyjnymi w klubie wyczułem, że podoba im się mój styl gry i naprawdę we mnie wierzą. To przekonanie sprawiło, że łatwo przyszło mi podjęcie decyzji o związaniu się z Odrą.

Była to jedyna oferta, jaką otrzymałeś wtedy z zagranicy?
Nie, miałem kilka propozycji. Część z nich była nawet od innych polskich klubów. Pojawiła się też oferta z Azji, ale nie z modnego teraz kierunku, jakim jest Arabia Saudyjska (uśmiech). Postawiłem jednak na Odrę i każdego dnia utwierdzam się w przekonaniu, że był to właściwy wybór.

Paradoksalnie byłeś w Polsce także chwilę przed podpisaniem kontraktu z Odrą.
Zgadza się, jako turysta. W grudniu przyjechaliśmy z przyjaciółmi zwiedzać wasz kraj. Wtedy nie miałem jeszcze żadnego kontaktu z Odrą, a miesiąc później już byłem z nią związany. Temat mojego transferu zaczął się w styczniu, co pokazuje, jak życie potrafi zaskakiwać. Wcześniej Polska była dla mnie raczej anonimowym miejscem, więc tym bardziej nic nie wiedziałem o Opolu. Obie strony chciały jednak tego samego, więc szybko doszliśmy do porozumienia.

W Odrze idzie ci jak dotąd bardzo dobrze, ale miałeś też trudne momenty. Jednym z nich były dwa z rzędu niewykorzystane rzuty karne w meczu z Sandecją Nowy Sącz. Co wtedy czułeś?
Starałem się zachować zdrowy rozsądek i na szybko zdecydować, co będzie najlepsze dla drużyny. Uważam, że w obu przypadkach nie uderzyłem źle, ale bramkarz obronił te strzały … tyle że wychodząc przed linię. Przed trzecim karnym uznałem jednak, iż to nie moja chwila. Czasem tak po prostu w sporcie bywa. Porozmawiałem chwilę z Rafałem Niziołkiem i zaznaczyłem, że mogę uderzać po raz trzeci, lecz bardziej komfortowo bym się czuł, gdyby to on przejął odpowiedzialność za wykonanie "jedenastki". Nie miał z tym żadnego problemu. Wziął piłkę i pewnie zdobył gola, więc dla drużyny wszystko wyszło perfekcyjnie.

Niepomyślnie zakończył się dla ciebie też mecz z GKS-em Tychy. Najpierw zdobyłeś pięknego gola, ale tuż przed końcem meczu, przy wyniku 3:0, otrzymałeś bezpośrednią czerwoną kartkę przed kluczową fazą sezonu.
Trudno było mi się pogodzić z tą decyzją, ponieważ faul oczywiście był, ale nie było w nim żadnej premedytacji. Cały czas patrzyłem na piłkę. Dwa mecze zawieszenia były według mnie zbyt surową karą. Na szczęście drużyna dobrze sobie beze mnie poradziła, ponieważ w tych kluczowych meczach zdobyła cztery punkty. Trener Adam Nocoń nie miał do mnie pretensji, ponieważ w pełni rozumiał moje stanowisko. Co warte podkreślenia, była to moja pierwsza czerwona kartka w karierze. Nigdy nie byłem agresywnym zawodnikiem – to rywale częściej w nieprzepisowy sposób zatrzymują mnie niż ja ich. Potwierdzają to też statystyki: jestem jednym z najczęściej faulowanych piłkarzy w Fortuna 1 Lidze.

Na treningach to wygląda podobnie?
Owszem. Oczywiście jednak nie są to takie same faule jak podczas meczów. Jednym z wyróżników naszej drużyny jest natomiast to, że trenujemy bardzo zawzięcie. Trener na każdych zajęciach zwraca uwagę na to, by odbywały się one na odpowiedniej intensywności. Wtedy zdecydowanie łatwiej zaprezentować później należyte zaangażowanie w spotkaniach o punkty. Faule generalnie nie stanowią dla mnie wielkiego problemu. Taki już mam styl gry, że jestem na nie narażony i zdążyłem się do tego przyzwyczaić.

W adaptacji do polskich realiów ponoć szybko pomógł ci Piotr Żemło.
To prawda, już na pierwszym treningu sprzedał mi soczystego kopniaka, okraszonego słowami "witamy w Polsce" (śmiech). Nie był to jednak żaden straszny faul, wszystko odbyło się w konwencji żartu. Pokazało mi to natomiast, że w Fortuna 1 Lidze rzeczywiście będę mieć regularnie do czynienia z twardą grą.

Trener Nocoń bardzo dużą wagę przykłada też do sumiennej realizacji założeń taktycznych. Z racji swojego stylu gry, masz jednak trochę więcej boiskowej swobody niż pozostali zawodnicy?
Jeśli chodzi o grę w ataku, to rzeczywiście taka sytuacja ma miejsce. W przypadku defensywy nie mogę natomiast liczyć na żadną taryfę ulgową – muszę bronić z takim samym zaangażowaniem jak pozostali. Na razie wszystko jest bardzo dobrze zrównoważone, ponieważ zarówno dużo goli strzelamy, jak i bardzo mało tracimy.

Jesteś zadowolony z tego, co do tej pory osiągnąłeś w swojej karierze?
W Polsce dopiero się ona zaczyna, ale z jej przebiegu w Hiszpanii jestem jak najbardziej usatysfakcjonowany. Rozegrałem 56 meczów w stojącej na wysokim poziomie 2 lidze hiszpańskiej. Wcześniej przez 13 lat byłem też zawodnikiem akademii Atletico Madryt, a to też nie jest łatwa sztuka. Jestem więc naprawdę szczęśliwy, ale jednocześnie nie zamierzam spoczywać na laurach. Odkąd przyszedłem do Polski, moim celem jest gra w PKO Ekstraklasie i w tym kierunku będę konsekwentnie zmierzać.

Jak mocno na twoją karierę wpłynęła poważna kontuzja kolana, której doznałeś w 2013 roku? Nie grałeś po niej aż 15 miesięcy.
(Galan pokazuje bliznę po operacji) Na pewno nieco mnie wyhamowała, bo zmagałem się z nią w wieku 19 lat. Występowałem wtedy w drugiej drużynie Atletico, a treningi zazwyczaj odbywałem z pierwszym zespołem. Gdyby zdrowie pozwoliło, mógłbym wtedy powalczyć o to, by jeszcze mocniej zaistnieć w tym klubie. Stało się jednak inaczej, ale z perspektywy czasu najbardziej cieszy mnie, że rehabilitacja poszła bardzo dobrze i już nigdy później nie miałem problemów z tym kolanem. Oby tak pozostało nadal.

Kto był najlepszym zawodnikiem, z którym miałeś okazję grać lub trenować?
Thomas Partey, obecnie piłkarz Arsenalu. Jesteśmy z tego samego rocznika i wspólnie trenowaliśmy w akademii Atletico. Woziłem go nawet na treningi, kiedy jeszcze był młody i nie miał pieniędzy na samochód. Ogólnie miałem styczność z wieloma bardzo dobrymi piłkarzami, ale obok Partey’a, w trójce umieściłbym jeszcze Saula Nigueza oraz Jese Rodrigueza.

A jak dobrze znasz Diego Simeone, będącego trenerem Atletico już od 12 lat?
Naprawdę dobrze. Przez parę lat nie tylko trenowałem z pierwszą drużyną, ale również znalazłem się w jej kadrze na kilka meczów Ligi Europy, między innymi na wyjazdowe starcie z Rubinem Kazań. Zadebiutować mi się nie udało, ale wspomnienia pozostały. To szalony, ale bardzo dobry szkoleniowiec. Nieustannie kipiącą od niego energię bardziej odczuwaliśmy na treningach, ponieważ podczas meczu aż tak wyraźnie wszystkiego nie słychać. Zachowując odpowiednie proporcje, w pewnych aspektach podobny do Diego Simeone jest trener Nocoń. Obaj skupiają się w szczególności na bardzo dobrej obronie i mają zbliżone charaktery, które pozwalają im wyciągać z zawodników to, co najlepsze. Ogólnie dość podobnie rozumieją piłkę nożną.

Hiszpańskie kluby to już dla ciebie zamknięty rozdział?
W piłce nigdy nic nie wiadomo, więc nie zamknąłem definitywnie tych drzwi za sobą. Może w przyszłości trafi się satysfakcjonująca mnie oferta i zdecyduję się wrócić do ojczyzny. Kocham Hiszpanię, ale na razie potrzebuję innych bodźców. W Polsce czuję się bardzo dowartościowany, bo dostrzegam, że ludzie generalnie uważają mnie tu za dobrego piłkarza.

Potwierdza to fakt, że zostałeś wybrany najlepszym graczem Fortuna 1 Ligi w lipcu i sierpniu. To dla ciebie pierwsza tego typu nagroda?
Nie, w Hiszpanii też dwukrotnie otrzymałem takie wyróżnienie. Kiedy występowałem w 2-ligowym AD Alcorcon, zostałem uznany najlepszym piłkarzem listopada i maja. Nagroda otrzymana w Polsce ucieszyła mnie jednak równie mocno.

Co najbardziej zaskoczyło cię w Fortuna 1 Lidze?
Intensywność gry. Pod względem fizycznym jest ona bardziej wymagająca niż rozgrywki, w których występowałem w Hiszpanii. My, jako naród, jesteśmy przyzwyczajeni raczej do technicznej gry i większego kontrolowania tempa spotkań. W Polsce natomiast często przechodzi się z ataku do obrony w zaledwie kilka sekund, jest też więcej gry od jednego do drugiego pola karnego. Zaskoczyło mnie również, że tyle drużyn w Fortuna 1 Lidze ma tak duże zaplecze kibicowskie i infrastrukturę stojącą na naprawdę wysokim poziomie. Piłkarska rzeczywistość wygląda tu inaczej niż w mojej ojczyźnie, ale myślę, że odnalazłem się w niej naprawdę dobrze.

Jak bliski byłeś latem przenosin do Górnika Zabrze?
W mediach dużo się pisze o piłce nożnej i w pełni to rozumiem. Mogę zdradzić, że interesowały się mną drużyny z PKO Ekstraklasy, lecz ich nazwy pozostawię dla siebie. Zarówno dla mnie, jak i dla klubu przedstawione przez nie oferty nie były natomiast wystarczająco przekonujące. A teraz rynek transferowy jest już zamknięty, więc jedyną sportową rzeczą, jaka się dla mnie obecnie liczy jest dobro Odry Opole.

Borja Galan

Data urodzenia: 26.04.1993
Miejsce urodzenia: Madryt (Hiszpania)
Pozycja: pomocnik/napastnik
Wzrost: 182 cm
Waga: 76 kg
Numer na koszulce: 77

Kluby
2002-2012: Atletico Madryt (drużyny młodzieżowe)
2012-2015: Atletico Madryt B (druga drużyna)
2015-2016: Getafe B (druga drużyna)
2016-2018: Deportivo B (druga drużyna)
2018-2019: AD Alcorcon
2019-2020: Deportivo La Coruna
2020: Racing Santander
2020-2021: Deportivo La Coruna
2021-2022: UD Logrones
2022: Hercules Alicante
2023-?: Odra Opole

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Borja Galan - jeden z liderów Odry Opole zna smak dużego futbolu [WYWIAD] - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto