Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jeden komitet wyborczy nie zarejestrował swojej listy w Opolu. Komisja zakwestionowała część podpisów poparcia

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann/Archiwum
Przedstawiciele komitetu Liberalna Polska Strajk Przedsiębiorców prawdopodobnie nie wystartują do Sejmu na Opolszczyźnie. Okręgowa Komisja Wyborcza uznała, że ten komitet zabrał za mało podpisów i chciał wprowadzić w błąd komisję wyborczą. Komitet złożył już odwołanie.

Pełnomocnik komitetu Polska Liberalna Strajk Przedsiębiorców Łukasz Mozolewski 31 sierpnia przedstawił w siedzibie Okręgowej Komisji Wyborczej (OKW) w Opolu listę kandydatów do Sejmu i listy osób, które udzieliły im poparcia. Zgodnie z ordynacją wyborczą, aby zarejestrować listę do wyborów, trzeba uzyskać podpisy poparcia 5 tysięcy wyborców. Już po pierwszej weryfikacji komisja wezwała pełnomocnika do uzupełnienia wniosku, bo podpisów było za mało. W ostatnim dniu rejestracji, 6 września Łukasz Mozlewski doniósł kolejną partię kart z podpisami. W komisji poddano je dokładnej weryfikacji przy użyciu między innymi komputerowego systemu Poparcie, połączonego z systemem Cyfrowy Rejestr Wyborców. To pozwoliło wyłapać szereg nieprawidłowości.

Jak wynika z uzasadnienia do uchwały OKW, komitet przedstawił w sumie 581 kart z podpisami, na których zweryfikowano 4753 podpisy. Tylko 4101 uznano za prawidłowe, co jest niewystarczające dla spełnienia wymogu ordynacji.

W 198 przypadkach komputerowy system wykrył błąd w podanym numerze Pesel, 173 podpisane osoby mieszkają poza okręgiem (województwem) i nie mają prawa do udzielania poparcia, 273 nazwiska figurowały wielokrotnie na różnych listach. Dodatkowo 8 podpisów uznano za błędne. W jednym przypadku ujawniono podpis przy nazwisku osoby, która zmarła w 2018 roku.
Komisja zakwestionowała także część kart z podpisami, bowiem uznano je za kserokopie, a wymagane są oryginały. Te karty na prośbę pełnomocnika przetestowano przecierając je mokrą ściereczką. Atrament powinien się rozmyć na podpisie, tymczasem rozmył się tylko na dopisanej dacie.

Wątpliwości budzi też część list z podpisami, na których osoby zostały wpisane w kolejności urodzenia. Zdaniem OKW jest to fizycznie niemożliwe do zebrania, w sytuacji gdy podpisy zbierano w jednym czasie w różnych miejscach województwa.

OKW w Opolu w swoim protokole wprost napisała, że wychwycono „nieuprawnione działanie, które bezspornie miało na celu wprowadzenie w błąd komisji”.

To nie były kserokopie, ale wydruki

- Złożyliśmy odwołanie do Państwowej Komisji Wyborczej – powiedział NTO Łukasz Mozlewski, pełnomocnik KW Liberalna Polska Strajk Przedsiębiorców.

Komitet domaga się ponownej rzetelnej weryfikacji list, poprzez kontakt z podpisanymi i sprawdzenie u nich, czy poparli listę Strajku Przedsiębiorców. Dowodzi, że przedstawił w sumie karty z podpisami 6,7 tysiąca wyborców. Zarzuca OKW, że dokonała ich weryfikacji „na oko”, wykorzystując „zdumiewającą” metodę mokrej ściereczki, oglądania kartek pod światło czy sprawdzania wypukłości po długopisie, na odwrocie karty. Sprawę podpisu osoby zmarłej, czy kilku kart zdublowanych, czy zdublowanych podpisów, komitet wyborczy traktuje jako sporadyczne wypadki przy pracy.

Z treści odwołania wynika, że tylko niewielką część podpisów zebrano „na ulicy”. Większość list przygotowali przedsiębiorcy, zaangażowani w wybory, który wykorzystywali do tego swoje prywatne, zawodowe czy biznesowe kontakty z ludźmi. Na podstawie wcześniejszych ustaleń, to oni przygotowywali sobie wydruki z danymi, a podpisy zbierali przy okazji, w czasie objazdów po okręgu. To tłumaczy jednoczesne zebranie wielu podpisów w różnych miejscach. Zdaniem komitetu – ordynacja wyborcza nie zabrania takich praktyk, wymaga tylko, aby sam podpis wyborcy został złożony osobiście.

Odwołanie podnosi też zarzuty formalne, że OKW nie wszczęła postępowania wyjaśniającego, nie sprawdzała wszystkich kart w obecności przedstawiciela komitetu wyborczego, ale wydała arbitralne rozstrzygnięcie.

- Oświadczam, że obserwując proces weryfikacji rzekomych kart ksero, w części, do której mnie dopuszczono, widziałem wielokrotne zmiany w sposobie kwalifikacji kart – napisał w odwołaniu Łukasz Mozolewski. – Mam pewność w odniesieniu do ok. 20 kart, które zakwestionowano jako nieprawidłowe, że takimi nie są, z uwagi na osobiste zbieranie podpisów przeze mnie na ulicy. Co do pozostałych, powinny być zweryfikowane rzetelnie i bez wątpliwości.

Protest powołuje się też na zapis w ordynacji wyborczej, z którego wynika, że komitet nie ma obowiązku przedstawienia poparcia 5 tysięcy wyborców, pod warunkiem, że zarejestruje swoje listy w co najmniej połowie okręgów wyborczych w Polsce. Strajk przedsiębiorców zgłosił swoje listy w 31 okręgach i jest jeszcze za wcześnie, aby stwierdzić czy nie spełnił tego wymogu ordynacji.

W okręgu wyborczym 21 obejmującym województwo opolskie, zarejestrowano skutecznie 7 list kandydatów w październikowych wyborach do Sejmu.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jeden komitet wyborczy nie zarejestrował swojej listy w Opolu. Komisja zakwestionowała część podpisów poparcia - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto