Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Karol Jurkiewicz, menadżer Dremana Opole Komprachcice: Chcemy igrzysk, a nie szachów [WYWIAD]

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Kadra Dremana Opole Komprachcice uległa przed sezonem 2023/24 sporym zmianom. Jego włodarze zdecydowali się na odmłodzenie drużyny.
Kadra Dremana Opole Komprachcice uległa przed sezonem 2023/24 sporym zmianom. Jego włodarze zdecydowali się na odmłodzenie drużyny. materiały NTO
- Mam nadzieję, że mecze z naszym udziałem będą widowiskowe. Po pierwszym spotkaniu rozmawiałem z kilkoma naszymi kibicami i sponsorami, którzy mimo porażki stwierdzili, że chcą oglądać zespół grający w tak ofensywnym stylu - mówi Karol Jurkiewicz, menadżer Dremana Opole Komprachcice, uczestnika FOGO Futsal Ekstraklasy.

Jak duże jest wasze rozczarowanie po porażce 0:3 z GI Malepszy Arth Soft Leszno na inaugurację sezonu?
Nie rozpatrujemy tego spotkania w kategoriach zawodu. Było ono wyrównane, a o wygranej bardzo mocnej drużyny z Leszna przesądziły dwa piękne strzały Jakuba Kąkola. Nasza gra była znacznie lepsza niż wskazuje na to wynik. Zapominamy już o tym niepowodzeniu i liczymy na to, że w drugiej rundzie skutecznie się zrewanżujemy. Nasz zespół, w dość mocno zmienionym składzie, pracuje ze sobą dopiero od około miesiąca, więc czas będzie z pewnością działać na naszą korzyść. Jak na nasze możliwości finansowe, które pozwalają nam myśleć o awansie do fazy play-off, zbudowaliśmy mocny zespół. Zwycięstwa zatem już niedługo przyjdą.

Ilu zmian w drużynie chcieliście przed sezonem dokonać, a ile "wymusiły" na was realia rynku transferowego?
Znacząca większość roszad personalnych, łącznie ze zmianą trenera, wynikała z decyzji zarządu. Bardzo chcieliśmy natomiast zatrzymać Tomasza Luteckiego, ale z ofertą Rekordu Bielsko-Biała mało kto w Polsce jest w stanie konkurować. Ogólnie jednak uznaliśmy, że po dwóch sezonach, w których skład był do siebie podobny, trzeba nieco "przewietrzyć" szatnię i zmienić optykę patrzenia na zespół. Postanowiliśmy go odmłodzić i postawić w większej mierze na zawodników z Polski. Chcemy grać bardziej ofensywnie niż wcześniej, dlatego też poszukiwaliśmy bardziej mobilnych graczy.

Mecze z waszym udziałem będą teraz obfitować w gole?
Właśnie taką mam nadzieję, że będą one widowiskowe. Wytrawny kibic futsalu wie, że często mamy w nim do czynienia z przysłowiowymi "szachami". My jednak chcemy igrzysk, a nie szachów. Pokazaliśmy to już w pierwszym meczu tego sezonu, grając cały czas wysokim pressingiem. Rozmawiałem po nim z kilkoma kibicami i sponsorami, którzy mimo porażki stwierdzili, że chcą oglądać Dreman grający właśnie w tak ofensywnym stylu.

Kryterium narodowości miało jakikolwiek znaczenie przy wyborze nowego trenera?
Zupełnie się tym nie kierowaliśmy, ale rynek trenerski w Polsce jest taki, że trudno pozyskać szkoleniowca do drużyny z FOGO Futsal Ekstraklasy. Bacznie śledzimy rozgrywki w 1 oraz 2 lidze i gołym okiem widzieliśmy, że Toni Corredera zupełnie odmienił oblicze 1-ligowego AZS-u UEK Kraków. Zawodnicy mówili o nim w samych superlatywach, co w odniesieniu do trenerów rzadko się zdarza. Już po pierwszej rozmowie byliśmy przekonani co do tego, że Toni będzie dobrym następcą Jarosława Patałucha, którego również uważamy za bardzo dobrego trenera.

Jako że głównym zadaniem Toniego Corredery jest teraz umiejętne odmłodzenie drużyny, zapewne daliście mu duży kredyt zaufania?
Zdecydowanie tak. Umówiliśmy się na pewien projekt, który ma potrwać przynajmniej trzy lata. Jeżeli w tym czasie nie wydarzy się nic niespodziewanego i chemia między zawodnikami a trenerem będzie taka jak teraz, to nie będzie mowy o podejmowaniu jakichkolwiek ruchów w tym zakresie. Zdajemy sobie sprawę z siły naszych rywali oraz z tego, że przebudowa wymaga czasu oraz cierpliwości. Szanse w naszym zespole będą bowiem dostawać nawet młodzi zawodnicy, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z futsalem, jak Jakub Janczak czy Kacper Kaczka.

Pozwalacie bez przeszkód łączyć Kaczce grę u was z występami na trawie w barwach 4-ligowego MKS-u Gogolin?
Kacper ma od nas na to zielone światło, ponieważ to młody zawodnik i uważamy, że im więcej różnego rodzaju rywalizacji, tym obecnie lepiej dla jego rozwoju. Zawodnicy, którzy mają podpisane klasyczne kontrakty skupiają się natomiast tylko na futsalu.

W pełni na niego postawił już także wasz bardzo dobrze rokujący bramkarz Dawid Lach?
Tak. To bramkarz typowo futsalowy, z ogromnym potencjałem. Naprawdę wierzę, że już niedługo zadebiutuje w pierwszej reprezentacji Polski. Już jest etatowym golkiperem w kadrze młodzieżowej, był także powoływany na konsultacje szkoleniowe. Bartłomiej Nawrat nie będzie przecież bronić wiecznie. O ile na pierwszy plan wybija się teraz Michał Kałuża z hiszpańskiego CD Burela, o tyle moim zdaniem za jego plecami, w porównywalnym miejscu, znajdują się Łukasz Błaszczyk, Tomasz Warszawski i właśnie Dawid. Ma on jeszcze sporo czasu na spełnianie kolejnych marzeń.

Waszym zawodnikiem nadal jest też Waldemar Sobota, który pierwotnie był z Dremanem związany do końca ubiegłego sezonu. W futsalu odnalazł się szybciej i lepiej niż się spodziewaliście?
Na początku myśleliśmy, że nie będzie mu łatwo. Ale wystarczył pierwszy miesiąc, by dzięki swojemu w pełni profesjonalnemu podejściu w pełni zaaklimatyzował się w drużynie. Słucha tego, co mówią trenerzy i od razu stara się uwzględniać ich porady w swojej grze. Odnalazł się na tyle dobrze, że teraz trudno powiedzieć, czy na pozycji pivota pierwszym wyborem jest on, czy doświadczony futsalista Arkadiusz Szypczyński. Waldek już zdążył wszystkim udowodnić, że jego transfer nie był jedynie zabiegiem marketingowym, tylko dał nam również wiele jakości sportowej.

Po pozyskaniu Soboty staliście się w Polsce znacznie bardziej rozpoznawalną marką?
Przybyło nam wtedy sporo kibiców, co było widać zarówno w hali, jak i po liczbie osób obserwujących nas w mediach społecznościowych. Nie brakowało natomiast przedstawicieli innych klubów, którzy początkowo byli sceptyczni wobec tego transferu. Po czasie wprost przyznawali, że nie wierzyli, iż Waldek tak dobrze odnajdzie się w futsalu. Dopływ tak uznanych piłkarzy, bo przecież w Clearexie występował też inny były reprezentant Polski – Piotr Ćwielong, jest ogromną wartością dla całej FOGO Futsal Ekstraklasy. Tak głośne nazwiska sprawiają, że sponsorzy chętniej angażują się w promocję naszej dyscypliny.

W Opolu i Komprachcicach jest moda na futsal?
Jak najbardziej, pokazuje to frekwencja na trybunach. Na nasze mecze przychodzili niewiele mniej kibiców niż na spotkania Gwardii Opole, a wydaje mi się, że więcej niż na potyczki z udziałem Uni Opole. W poprzednim sezonie byliśmy w stanie przyciągać do Stegu Areny ponad 1000 kibiców, co jest naprawdę dobrym wynikiem. Samemu pamiętam czasy, kiedy jako dziecko przychodziłem do dawnego Okrąglaka na mecze z udziałem ówczesnej Agry Marioss. Czasami hala bywała wtedy wypełniona do ostatniego miejsca. Tak było choćby podczas spotkań z Baustalem Kraków czy PA Novą Gliwice. Dotychczasowy rekord frekwencji na meczu Dremana to 1600 osób. Padł on podczas starcia z Rekordem Bielsko-Biała. Marzy nam się jego pobicie. Do tego stopnia, by kiedyś wystąpić przy wypełnionej w stu procentach Stegu Arenie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Karol Jurkiewicz, menadżer Dremana Opole Komprachcice: Chcemy igrzysk, a nie szachów [WYWIAD] - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto