Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O nierzetelności Orange raz jeszcze

Bogdan elbod
arch. Polskapresse
Nie tak dawno pisałem o lekceważeniu przez Orange swojego klienta – Pana X. Niedługo po ukazaniu się artykułu z X-em skontaktowała się konsultantka wyższego szczebla Orange. Przyznała, że nie wszystko odbyło się tak, jak powinno i w ramach przeprosin zaproponowała drobne rekompensaty.

O zmianie warunków umów, w których Orange oszukała X-a konsultantka nie chciała słyszeć. Mimo wszystko pozostał niesmak, a poczucie iż pomógł dopiero artykuł nie napawało optymizmem.
Konsultantka obiecała, że gdyby coś się działo nie tak, to można się z nią skontaktować. Nie ma wprawdzie osobnego numeru telefonu, ale wystarczy podać w mailu jej nazwisko, a korespondencja na pewno do niej trafi.

Mimo wszystko X zwlekał z podpisaniem aneksu na kolejny numer, któremu kończy się umowa, bo zadra nieufności nadal w nim tkwiła. I dobrze, że tkwiła.

Pan X zaczął przeglądać aneksy podpisane w grudniu 2011r i okazało się, że dla Orange okres 30 m-cy ma 33 miesiące. Nowe warunki umowy weszły w życie z dniem 15 grudnia 2011r, a Orange uznało, że koniec umowy upływa z dniem 15 września 2014r, zamiast z dniem 15 czerwca 2014r.

Zobacz koniecznie:

Od pomarańczy najlepiej z daleka - czyli przygoda z siecią Orange

Nie pomogły żadne tłumaczenia, że skoro obowiązuje nowa umowa, to stara traci moc prawną i że skoro nowa umowa weszła w życie od 15 grudnia, to od tego należy liczyć okres jej trwania.

Biuro Obsługi Klientów Orange okazało się jak zawsze niekompetentne i odmówiło przekazania maila konsultantce, która obiecywała, że wystarczy napisać jej nazwisko. Teraz cierpliwość Pana X się wyczerpała. Napisał pismo do PTK Centertel, że wypowiada umowy wszystkich numerów (5 szt.) z dniem ich zakończenia i przenosi sukcesywnie numery do innej firmy telekomunikacyjnej. Zapowiedział też wejście na drogę prawną w celu do ustalenia, czy okres 30 m-cy trwa 33 miesiące.

Jak więc ponownie wynika z przedstawionych faktów – zawieranie jakichkolwiek umów na usługi z Orange, wiąże się z niebezpieczeństwem stania się ofiarą oszustw ze strony przedstawicieli tej Firmy. Wynika też drugi fakt: jakakolwiek próba porozumienia się z biurem obsługi klienta kończy się na niekorzyść klienta, nawet przy ewidentnym błędzie ze strony Orange. Tak się kończy zatrudnianie niekompetentnych i zadufanych w sobie pracowników. Rozmowa z kimś z wyższego szczebla jest praktycznie niemożliwa, obowiązują więc bez odwoławcze decyzje jakiś niedouczonych ludzików.

Ludziki z Orange zaczynają mówić bardziej ludzkim językiem tylko w jednym przypadku: gdy kończy się okres umowy.

Niezrozumiałym zupełnie dla normalnego człowieka jest fakt, że Firma zupełnie nie dba o swoich stałych i wiernych klientów, np. takich jak Pan X z 5-cioma numerami i 9-letnim stażem abonenckim. Firma wyraźnie woli „skoczków”, których ściągnie na rok jakimiś promocjami (oszukańczymi), a po roku oni i tak uciekną do lepszych promocji.

Ponowię więc apel Pana X: zastanówcie się dobrze nim zwiążecie się z opisaną Firmą.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na opole.naszemiasto.pl Nasze Miasto